Chorwacja 2007
Nurkowanie wrakowe (Lina)
Lina to włoski transportowiec, który płynąc z Rijeki do Triestu lub na Sycylię (zależnie od źródła) zatonął z powodu burzy śnieżnej, wiatru bora czy też gwałtownego sztormu (tutaj można uznać, że źródła podają podobne powody) w styczniu 1914 roku u brzegów wyspy Cres w pobliżu przylądka Pecenj (Rt. Pecenj, współrzędne: N 45°06.1541’ E 14°16.7173’). Dziób statku osiadł na głębokości około 27 m, a rufa na około 52 m.
Stalowy kadłub statku jest w dobrym stanie, zachowały sie również resztki drewnianych pokładów. Podobno w lecie można zobaczyć wrak już z powierzchni a widoczność w poziomie przekracza 40 m. Warunki te sprawiają, że wrak ten jest bardzo popularny i w sezonie może zdarzyć się, że nurkuje na nim jednocześnie 30 do 40 nurków. Dodatkowymi atrakcjami nurkowania na Linie jest to, że zbiera się tam mnóstwo ryb a samo nurkowanie można przyjemnie zakończyć płynąc wzdłuż linii wyznaczonej przez statek w kierunku brzegu, gdzie na głebokości 3 - 5 m znajdują się małe ale ładne groty (jedna podobno z komorą powietrzną).
W naszym przypadku musieliśmy dopłynąć do wraku z bazy w Sveta Marina - co zajęło około 40 min.
Nurkowanie rozpoczyna się przy linie opustowej (przyczepionej do dziobu wraku). Z głębokości około 10 m wrak był już widoczny - tego dnia nie było go widać z powierzchni :).
Staraliśmy się nie przekraczać dozwolonych 30 m. Zgodnie z zapowiedziami było mnóstwo ryb zwłaszcza chromisów (łac. chromis chromis).
Na koniec Grzesiek wpłynął pod pokład na dziobie i znalazł tam pamiątkową tablicę .... Próby rozszyfrowania treści tablicy stanęły na tekście
i tuoi occhi il mare
la tua vita un'onda
franco gli amici sub c c.r.i.
08.07.2003
który przetłumaczony translatorem na angielski brzmi mniej więcej tak:
your eyes the sea
your life a frank wave
friends sub c c.r.i.
08.07.2003
Wygląda to na fragment jakiegoś wiersza a skrót chyba c.r.i.(?) może oznaczać Croce Rossa Italiana czyli włoski czerwony krzyż - na tym koniec zabaw w detektywa :).
Wynurzyliśmy się płynąc w kierunku brzegu. Znaleźliśmy jedną z opisywanych grot. Niestety fale i prąd były dosyć silne - tak, że po prostu zostaliśmy wrzuceni do środka. Przejrzystość wody na tym mocno straciła :( i nie udało się zrobić szerszych ujęć w środku. Szkoda, że nie zostało nam więcej czasu bo nie znaleźliśmy już następnej grotki.
Nurkowanie było naprawdę warte swej ceny - widoczność była świetna, wrak, mnóstwo ryb i grota na koniec :). Więcej zdjęć z tego nurkowania możesz zobaczyć klikając tutaj